Dzisiaj w Grecji podwójne święto - państwowe i religijne. Tak się bowiem składa, że za datę rozpoczęcia walk o niepodległość Grecji uznaje się Święto Zwiastowania Pańskiego.
Nie będę opisywała walk niepodległościowych, wspomnę jedynie, że Grecja odzyskała niepodległość po ponad 450 latach w 1821 roku.
Jak Grecy świętują? Już na dwa dni przed Swiętem, z wielu balkonów powiewają błękitno-białe flagi - nawiasem mówiąc, nazwa flagi greckiej "galanoleuki" (czytaj: galanolefki) znaczy "błękitno-biała".
Grecy obchodzą ten dzień bardzo patriotycznie. W przeddzień składają wieńce przed pomnikami, w szkołach odbywaja się akademie i ćwiczenia do parady. Te ćwiczenia zresztą zaczynają się dużo wcześniej... W paradach, które mają miejsce w każdym mieście i często każdej dzielnicy oddzielnie, biorą udział przede wszystkim uczniowie szkół danej dzielnicy oraz harcerze. Uczniowie na tę okazje ubierają się na galowo lub w strój szkolny, noszony tylko z okazji świąt państwowych (także 28 października), albo w tradycyjne stroje greckie. Najlepsi uczniowie danej szkoły, którzy idą z przodu, niosą flagę, co czasami, gdy tym najlepszym uczniem nie jest Grek, doprowadza do kontrowersji i dyskusji czy nie-Grek może nosić grecką flagę. W każdym razie, większość mieszkańców przychodzi oglądać pochód oklaskując dzieciaki, a potem wędruje do pobliskich kawiarni, które w tym dniu przeżywają oblężenie.
Po kawiarni czas na obiad i w tym dniu menu jest w każdym nieomal domu jednakowe. Ponieważ jest to święto kościelne i powino się pościć, więc je się ryby, a konkretnie jedną rybę z rodziny dorszowatych. Czy to jest sam dorsz, czy wątłusz, czy morszczuk trudno mi ustalić, bo aż tak dobrze się na rybach nie znam. Po grecku - "bakaliaros" - ryba prawie bez ości, co ma swoje plusy. Niektórzy kupują ją soloną, więc wcześniej muszą trzymać w wodzie, by się odsoliła. Sama kupuję zwykle świeżą - najlepiej jako filety. Kroję na małe kawałki i smażę w cieście przygotowanym z mąki i piwa. Do bakaliarosa obowiązkowo podaje się "skordalia". Może to być puree z ziemniaków lub namoczonej bułki, ale ważne, by znalazł się tam składnik od którego pochodzi nazwa - "skordo", czyli czosnek. Do tej masy często dodaje się też ocet.
Nasz stół świąteczny wyglądał tak:
Bardzo ciekawy post. Dużo nowych rzeczy się dowiedziałam, no i zainspirowałas mnie kulinarnie:) Wesołych Świąt!
ReplyDeleteDziekuję za komentarz!
ReplyDelete