Ale za to podam Wam linka na wesołą i bardzo grecką melodię - "Latawce" Mikisa Theodorakisa, znanego z "Zorby".
W poprzednim poście napisałam o świętowaniu Czystego Poniedziałku w Grecji. Teraz jeszcze zilustruję to zdjęciami.
Najpierw rzecz najważniejsza, czyli chleb.
To jest właśnie chlebek lagana. Zwykle ma jakieś 30-40 cm długości. Posypany jest sezamem, a niekiedy, jak ten tutaj i anyżkiem. Jest zwykle dość płaski i nie kroi się go, lecz rwie na kawałki. Powinien być bez drożdży, ale teraz nikt go tak tradycyjnie nie piecze. Ba, niektórzy w przepisach nawet dodają masło, a przecież wg zasad postu greckiego, nie powinno się jeść mleka, masła ani jajek.
Tak wyglądało nasze śniadanie - lagana, hałwa, plus kawa (czarna...). Oczywiście, można z dokładkami :)
Na obiad je się o wiele więcej i gospodynie w tym dniu mają ręce pełne roboty, zwłaszcza jeśli przygotowują owoce morza.
Nasz stół był stosunkowo skromny.
Kilka wyjaśnień:
1) Dolmadakia - coś a la gołąbki ryżowe, zawijane w liście winorośli.
2) Melitzanosalata - sałatka z pieczonych oberżyn
3) Humus - pasta z gotowanej ciecierzycy i pasty sezamowej tahini (plus czosnek).
I jak Wam się podoba post po grecku?
No comments:
Post a Comment